Strony

sobota, 28 marca 2015

RSK #188 Pokłosie

Pięcioro pisarzy, siedem historii, jeden król horroru, któremu hołd składają jego wierni fani. Pokłosie to zbiór opowiadań inspirowanych twórczością Stephena Kinga. Autorzy idealnie wpasowali się w kanon, wybierając to, co najlepsze w jego powieściach, i sprawnie wplatając w swoje opowiadania mniej lub bardziej oczywiste nawiązania do „kingowego” uniwersum. Historie niebanalne, łączące w sobie dobrze już czytelnikowi znane wątki z nowymi pomysłami, będą z pewnością nie lada gratką dla każdego fana szeroko pojętej grozy.


plik mp3 do ściągnięcia (czas: 34 min 17 sek)


Spis treści

04:29 - Wstęp - Stefan Darda

05:28 - Chyba - Marek Zychla
10:10 - To nie TO! - Kacper Kotulak 
14:34 - Świniak - Juliusz Wojciechowicz
18:33 - Status quo - Paulina J. Król 
23:51 - Cierniowy Dwór - Jarosław Turowski 
27:53 - Death metal - Kacper Kotulak
29:01 - Fhabhtanna - Marek Zychla



6 komentarzy:

  1. Najlepiej daj linka do tej dyskusji na FB to ich wyŻremy ;)

    Właśnie, moŻna by sparafrazwoać:

    "Do szewskiej pasji doprowadzają mnie
    podobne komentarze. I nie chodzi mi tu o to, czy są negatywne, czy
    pozytywne, chodzi mi to okazywanie lekceważenie polskiemu potkastingowi,
    a tak naprawdę chwalenie się swoją ignorancją.
    „Z polskim podkastem mi bardzo nie pod
    drodze...”. Polski podkast jest dokładnie taki sam jak amerykański,
    chiński, meksykański czy eskimoski. Czyli bardzo różnorodny.
    Dobry, zły, brzydki, ładny no, różny. No ale już na wstępie
    trzeba zaznaczyć swój sceptycyzm, chociaż „słucham tego nie
    wiele”. Trzeba też rozwiać wątpliwości słuchacza, czy oby
    recenzent nie jest ignorantem."



    No nagrywamy podkasty i kura ze złamaną nogą się nie pofatyguje od 4 lat, a tak to nagle "kupą panowie kupą"
    Ale nie ma się co matrwić - ilość lajjków przekroczyła chyba limit z Lustrzanej podłogi :)) [choć może bylo juz coś więcej lajkowane]

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest na prywatnym profilu wydawcy. Na tyle prywatnym, że nie można skomentować ale nie na tyle prywatnym by nie widzieć :-) A że kolega Piotr (którego zresztą planowałem niebawem czytać ale cholera też chciałem od razu celować w zbiór bez sprawdzania wcześniejszych publikacji :-)) pisał tam dość sporo przemyśleń na mój temat to pozwoliłem sobie tutaj skomentować skoro tam nie mogę. Ale też nie chcę wchodzić w jakąś większa dyskusję. On napisał co o tym myśli, ja napisałem co ja myślę i to w zasadzie tyle. Nie ma o czym dyskutować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ewentualnie możemy go jeszcze zaprosić do łódzkiego lasku na wspólne recenzowanie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Haha :))) Albo do podcastu na jakaś "masakrę w audio" ;)
    Zauważyłem, że te profile FBkowe mają właśnie różne dziwne, utrudniające życie ustawienia... kiedyś to był Facebook! ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zadziwia mnie jak bardzo polscy autorzy horroru (nie wszyscy na szczęście) są przewrażliwieni na punkcie krytyki tegoż. Przy czym krytyka to wszystko co nie jest 10/10. A zadziwia mnie to bo wiadomo, że jakość takiej twórczości jest różna, dopóki będziemy wszystko chwalić "bo polskie i wypada, a poza tym to prawie kolega mój, więc krytykować to w zasadzie nie powinniśmy" to jakość utworów i ich czytelnictwo się nie poprawi. Bo jak przeciętny czytelnik weźmie raz, drugi, trzeci wychwalaną pod niebiosa książkę i zobaczy, że to shit to za czwartym razem kupi Mastertona, a nie polską grozę.

    OdpowiedzUsuń
  6. ha... i trafiłeś w ścianę... wszystkie jest dobrze jeśli środowisko horrorowe kisi się w takich grabarzach, coś'ach, gdzie autorzy nawzajem siebie recenzują. Ale jak ktoś "z zewnątrz" powie złe słowo to jest ignorantem bo "nie zna polskiego horroru". Ciekawe czy ci cudni twórcy znają cały horror, żeby o horrorze się wypowiadać (od kiedy komukolwiek w Polsce przeszkadza wypowiadanie się na jakiś temat bez wiedzy specjalistycznej???) Sorry, ale sięgając po antologię "w hołdzie" do głowy by mi nie przyszło że MUSZĘ przed jakimkolwiek wypowiedzeniem się na ten temat, zapoznać się z resztą twórczości. Mnie interesuje co prezentują "w hołdzie" temu pisarzowi i dlatego trafia do mnie odnoszenie się do tej twórczość osoby, która ZNA twórczość Kinga. Przecież to nazwisko na okładce nie znalazło się tam tylko z powodów marketingowych (a może?). W życiu bym nie sięgnął po taką książkę gdyby nie takie "nawiązanie", a robiąc taki manewr trzeba liczyć się z konsekwencjami... A wypowiadanie się na zamkniętych forach jest śmieszne...

    OdpowiedzUsuń