Strony

piątek, 27 lutego 2015

RSK #184 Cujo

W pobliżu Castle Rock - spokojnego miasteczka w stanie Maine - czai się potwór... Cujo, olbrzymi pies, jest przyjaznym stworzeniem... do czasu, aż w pogoni za królikiem wpada do kryjówki zarażonych wścieklizną nietoperzy. Walcząc z niezrozumiałymi zmianami, które w nim zachodzą, chore zwierzę stopniowo zamienia się w psa-mordercę. Atakuje swojego właściciela, terroryzuje kobietę i jej syna uwięzionych w zepsutym samochodzie. Dla mieszkańców Castle Rock starcie z Cujo będzie próbą ich człowieczeństwa.


plik mp3 do ściągnięcia (czas: 19 min 37 sek)


W dzisiejszej audycji rozpoczynamy dyskusję na temat "Cujo". Rozpoczynamy od książki a docelowo, w niedalekiej przyszłości, przejdziemy do jej ekranizacji. Dzisiejszym gościem jest Filip "Filippo" Bobryk - autor bloga Anti-Expert Horror Blog.

11 komentarzy:

  1. Dwie poprawki do mojego gadania:

    nowy audiobook od Prószyńskiego = nowy audiobook od ALBATROSA
    Carverowie = CAMBEROWIE

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, Mando, że wróciłeś do omawiania starszych książek Kinga. Mniemam, że niebawem "Stukostrachy"? Ja strasznie tę powieść lubię. Chyba jako jedyny fan Kinga w Polsce :) Niestety, mam podobny jak King stosunek do spojlerów. Jeśli książka dobra, to nie przeszkadza mi, że poznam rozwiązanie wcześniej, bo w trakcie lektury liczy się też klimat, sposób, w jaki się do tego rozwiązania dochodzi itp. Ja najpierw przeczytałem "Cujo", a dopiero długo później "Martwą strefę", i byłem cholernie ciekaw, jak Johny poradzi sobie z zagadką Tego, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać. A w "Cujo" mnie osobiście najbardziej ujęła relacja psa z chłopcem i ta niesamowita scena poranna, kiedy Cujo ostatni raz patrzy na niego jak na przyjaciela, a potem zasłona mroku zapada ostatecznie. Dobrze piszę? To było o poranku? Bo jednak już parę lat od "Cujo" minęło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Panowie, jak dla mnie coś tten podcast.... za krótki :) Przydałoby się więcej ciekawostek historycznych zw z pisaniem ksiażki, angegdotki etc - jestem pewien że mando by sypał więcej z rękawa tylko od początku coś niepotrzebnie ograniczaliście się czasowo chyba :|

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest trochę za krótkie. Usiedliśmy do tego bez planu bo od bardzo dawna nie robię już planów rozmowy przy dialogach ale też nie pomyślałem, że rozmawiamy pierwszy raz i może by ten plan się jednak przydał. Bo tak na dobra sprawę pierwszy raz skończyliśmy po jakichś 12 minutach i potem jeszcze trochę przedłużaliśmy. Ostatnio dwa razy mi taki krótki dialog wyszedł bo chwile wcześniej nagrywaliśmy z Jerrym Kombinat filmowy (miał lecieć w zeszłym tygodniu ale ktoś się z Filmami zimowymi wpasował a w tym tygodniu godai pewnie zapomniał) i tez wyszło takie bardzo krótkie coś ok 12 minut i tez potem jak montowałem to miałem wrażenie, że mówimy absolutne minimum. Przy montowaniu Cujo nawet pomyślałem o dokrętce bo przypomniało mi się, że jednego wątku w ogóle nie poruszyłem a i Filipowi po czasie coś się przypomniało ale stwierdziliśmy, że niebawem zrobimy podcast o ekranizacji i najwyżej tam wrócimy do tych wątków. A może do ekranizacji weźmie się jeszcze trzeci głos co by większa dyskusja była.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze piszesz. A Stuko już są nagrane. Myślę, że bardzo fajna i spójna dyskusja nam wyszła. Zacząłem montować ale coś ostatnio mi się blokada na RSK włączyła i nie chce mi się chwilowo robić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Co do poprawek: czy przypadkiem "Cujo" nie został zaspoilerowany w VI, a nie w VII tomie "Mrocznej Wieży", jak powiedziałeś?

    W ogóle jest taka ciekawa sprawa z tymi spoilerami u Kinaga, że mimo iż lubi nimi rzucać na lewo i prawo (przed przeczytaniem "Danse Macabre" wypada znać wszystko o czym piszę :D), to kiedyś chyba skrytykował odbiorców, którzy zaglądają na koniec książki w trakcie czytania. Może się mylę, ale była taka przedmowa gdzieś, że gdyby mógł to wydawałby powieści bez ostatnich stron i dosyłał je czytelnikom na własny koszt gdy już dotarliby do momentu w którym książka się urywa. Nie jestem do końca pewien czy to King napisał, lecz kojarzę, że chyba on, bo zajechało mi to lekką hipokryzją po tym jak zdradził mi swego czasu kilka puent innych powieści.

    A podcast fajny: krótki, lecz treściwy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak to jedyny? A Szymas to się już nie liczy???? ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Krótki podcast.... jak ja Ci zazdroszczę... =(

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow, czad, od teraz już nie będę się czuł tak samotny :) Ale na pewno jestem jedyny, który lubi ekranizację. Ta radioaktywna zieleń :) Ale to pewnie dlatego, że jestem dzieckiem Czarnobyla i musiałem pić ten ohydny brunatny płyn.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ekranizacji nadal nie widziałem, więc na razie się nie wypowiem. Ale kto wie... może i mnie by się spodobała =)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja obejrzałem ekranizację nawet jeszcze przed książką i na początku trochę mi jej odbiór spaczyła. Zwłaszcza w końcówce. Filmowe "Stukostrachy" to niepowtarzalna kwintesencja poetyki a la nasze ukochane syfy i lat 90. A książkę darzę podwójnym sentymentem, bo była jedną z trzech Kinga, którą przeczytałem w oryginale. Kupiłem wydanie kieszonkowe z bodaj Penguin Books. To były fajne czasy pod tym względem, bo w księgarni Prusa przy uniwerku było od cholery takich anglojęzycznych edycji nie tylko Kinga. Pamiętam, że w jednym szeregu z Kingiem stał tam na przykład angielski przekład "Faraona" i "Quo vadis".

    OdpowiedzUsuń