Strony

piątek, 28 października 2011

RSK #30 Stephen King na deskach teatru

Stephen King to autor ponad 60 książek, kilkuset opowiadań, artykułów czy scenariuszy komiksowych i filmowych. Jego teksty przekładano na ekran kinowy, telewizyjny i video przeszło 100 razy. King od lat eksperymentuje z formą wydawania opowieści i drogą dotarcia do kolejnych czytelników. King to też przedstawienia teatralne, które gościły również na polskich scenach.



plik mp3 do ściągnięcia (czas: 27 min 20 sek)


W trzydziestym odcinku podcastu Radio SK omawiam trzy spektakle wystawiane w naszym kraju. Audycja to także moje wspomnienia z kilku wspaniałych wyjazdów.


Misery

Pewnego zimowego dnia popularny pisarz Paul Sheldon, któremu sławę przyniósł cykl romantycznych powieści o Misery, jadąc do wydawcy z maszynopisem nowej książki, uległ wypadkowi samochodowemu. Miał szczęście - z rozbitego pojazdu wydobyła go i otoczyła opieką Annie Wilkes, fanatyczna wielbicielka jego twórczości, była pielęgniarka. Ale nowa powieść Sheldona nie ma już nic wspólnego z Misery, którą pisarz uśmiercił w ostatniej książce. Annie nie może się z tym pogodzić... Ta historia ze słynnej powieści Stephena Kinga stała się nie tylko kanwą scenariusza filmu, ale także doczekała się adaptacji teatralnej autorstwa Simona Moore'a, granej z powodzeniem na wielu scenach świata.



1408 - Seans ciszy

Zwabiony tajemniczą historią położonego na odludziu Walii hotelu Delfin, powieściopisarz trzeciorzędnych opowiadań z dreszczykiem, przyjeżdża w celu napisania kolejnego książkowego hitu. Mike Enslin ma bowiem taką zasadę, że kiedy opisuje jakieś nawiedzone miejsce odwiedza je, a jego osobiste przeżycia mają dodać wiarygodności pisanym przezeń książkom. Legenda głosi, że w jednym z hotelowych pokojów o numerze 1408 w niewyjaśnionych okolicznościach giną ludzie. Jedni popełnili samobójstwo inni ginęli za sprawą głupiego przypadku, jeszcze inni tracili zmysły. Dyrektor hotelu nie zna przyczyn dla których 1408 zabija, wie jednak, że jeśli Enslin zamieszka w nim choćby na kilka godzin, będzie zmuszony zapłacić za swą ciekawość bardzo wysoką cenę.

 

Skazani na Shawshank

Andy Dufresne, finansista, zostaje niesłusznie skazany na karę dożywocia za zamordowanie własnej żony i jej kochanka. Trafia do więzienia Shawshank, w którym bezwzględne reguły wyznaczają dyrektor i sadystyczni strażnicy. Mimo wszystko Andy nie załamie się. Przygotuje przewrotny plan zemsty, który zaskoczy nawet jego najbliższych współwięźniów... "Skazani na Shawshank" są opowieścią o potrzebie nadziei pozwalającej zachować człowieczeństwo w każdych warunkach. "Skazani na Shawshank" stawiają uniwersalne pytanie o związek etyki z inteligencją, które nie zawsze idą ze sobą w parze. Jaką moralną cenę płaci człowiek za przystosowanie się do życia w zamkniętej społeczności?

8 komentarzy:

  1. Jak zwykle bardzo fajnie się słuchało.
    Z faktu że, mieszkam w Warszawie postaram się wybrać do Teatru Syrena i sprawdzić jak ta adaptacja wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mam nadzieję jeszcze raz się wybrać... tylko już tak od roku planuję i nie wychodzi :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja po wysłuchaniu podcastu i przeczytaniu wywiadu z reżyserem będę omijał spektakl szerokim łukiem. wole posłuchać słuchowiska BBC opartego na adaptacji Moore'a. u Kinga Paul Sheldon nie jest szalony wiec jeśli ktoś robi z niego szaleńca to nie jest wierny pierwowzorowi. zresztą Shakespeare w Makbecie pisał o krzykach na scenie, ze to strata czasu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ogólnie to bardzo fajnie wyszło. Z tego co opowiadałeś, to najchętniej z wszystkich tych przedstawień, wybrałbym się na Seans Ciszy. Raz, że historia ciekawa, dwa, że wykonanie też się świetnie zapowiada.
    Dobry odcinek, jzak wykle ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny odcinek. Wysłuchałem go w sobotę i temat przez kilka dni wciąż chodził mi po głowie. Wrocław (470 km) czy Warszawa (355 km)? W końcu zdecydowałem się na Wrocław. Zdążyłem zarezerwować ostatnie miejsce na sobotni seans (5 listopada). Już mam kupione bilety w obie strony. Nie mogę się doczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurde zazdroszczę :-) Ja się wnerwiłem, bo wrocławski teatr od jakiegoś czasu w ostatniej chwili informuje o spektaklach. Na Facebooku napisali w środę, że znów będzie 1408, a to trochę za późno jak dla mnie. Kiedyś informowali z dwumiesięcznym wyprzedzeniem.

    Bądź trochę szybciej w hotelu bo oni tam mają zasadę, że jak ktoś z rezerwacji nie stawi się... nie pamiętam 15 albo 30 minut przed spektaklem to jeśli są chętni (a ostatnio kilku takich stało, w tym ktoś od nas) to bilet się zwalnia dla nich.

    Poradziłbym ci jak iść w tej grupie ludzi na początku spektaklu po schodach, ale ciężko to stwierdzić. Kumpel jak był w piątek to szedł pierwszy, a grupa weszła najpierw w nie to piętro co trzeba. Zrobili w tył zwrot i był już ostatni, a co za tym idzie miał jakieś słabe miejsca. Na następny dzień był z nami i powiedział, że trzeba iść z tył. Tak też szliśmy, ale tym razem grupa weszła od razy w dobre piętro i nie było w tył zwrot i znów byliśmy ostatni. Nam udało się jeszcze złapać dobre miejsce, ale Jack Ketchum też posłuchał naszej rady i miał najgorszą miejscówkę gdzieś w korytarzyku. Nie dość, że nic nie rozumiał to jeszcze mało widział :-) Najlepiej idź w środku grupy. Choć dobra miejscówka na kanapie dostarcza zapewne miłych wrażeń.

    A i serio nastaw się, że to będzie dziwny spektakl...

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście już wróciłem do domu. Przy okazji dowiedziałem się, że był jakiś konkurs na facebooku, w którym można było wygrać dwa bilety na ten spektakl, które czekały w recepcji hotelu.
    Decyzję rzeczywiście podjąłem praktycznie w kilka godzin. Telefon w sprawie noclegu, drugi w sprawie rezerwacji i od razu przelew, potem wejście na intercity i zakup biletów. Szybko i sprawnie.
    Moje uwagi:
    a) Od godz. 20.00 (ponieważ trudno wyłapać faktyczny początek tego spektaklu) trzeba być w tym korytarzyku naprzeciwko recepcji hotelu, najlepiej blisko maszyny do czyszczenia butów. Choć wszystko niby wygląda normalnie i są tam jedynie „widzowie” to właśnie tam rozpoczyna się główna akcja.
    b) Szedłem na samym początku grupy, zaraz za dyrektorem. Nie ryłem się, po prostu tak wyszło, że gdy powiedział „idziemy” to poszliśmy. Trzeba się rozglądać, aby nie było pomyłki opisanej przez Mando i wypatrywać pokoju, który będzie miał numer 1408. Oczywiście nie ma co go szukać na schodach. Idąc po schodach zaraz za głównymi bohaterami słyszałem wszystkie wypowiadane kwestie, których z pewnością nie usłyszeli ludzie nawet 2-3 metry niżej na schodach.
    c) Miejsce w pokoju miałem idealne. Uważam, że najlepsza jest sofa, tuż przed ławą i fotelami. Akcja rozgrywała się czasami 20 cm od moich nóg :)
    Ogólnie spektakl bardzo ciekawy, choć -- jak uprzedzałeś w podcaście -- dosyć odległy od opowiadania. Było to dla mnie tym większe przeżycie, bo stosunkowo rzadko mam okazję być w teatrze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dodatkowym plusem sofy jest fakt, że o ile dobrze pamiętam pani Agata się na niej wygina, a w tym momencie miło jest być w centrum wydarzeń :-)

    OdpowiedzUsuń